|
||||||||||||
|
||||||||||||
Kurs tatrzański - nieudolna próba opisu I część dwu-tygodniowego kursu tatrzańskiego. Kurs ma nas przygotować na wspinanie w górach, jakże inne od wspinaczki sportowej czy zabawy na ścianie. Już od kilku m-cy byliśmy podnieceni i odrobinę przestraszeni potencjalnymi naszymi słabościami. Nadszedł czas rozpoczęcia kursu. Zbiórka w ‘Betlejemce’ na Hali Gąsienicowej gdzie mieliśmy spędzić prawie cały najbliższy tydzień. Sobota, więc miejscówka wypełniona po brzegi. Ulokowaliśmy się na strychu razem z ok. 15 innymi amatorami (a może i nie) tego sportu. Było ciasno. O dziwo, bardzo restrykcyjnie była przestrzegana cisza nocna :D. Po średnio przespanej nocce, rozpoczynamy kurs oficjalnie! Paweł nasz trenejro -zapewne standardowo- musiał nas poznać i obczaić co sobą reprezentujemy, jak się poruszamy w skałach. Dlatego zabrał nas na rekonesans. Kierunek Kościelec, wschodnia ściana -płyta Lerskiego. Trudności II, III. Poszło nam raczej sprawnie bo tego samego dnia zrobiliśmy jeszcze ‘Gnojka’ na zachodniej ścianie Kościelca. Droga nieco trudniejsza wycena III z jednym wyciągiem IV. Obawy co do zakładania własnej asekuracji się rozwiały. Drogi na tyle proste, że wspinanie się po nich było czystą przyjemnością, bez cienia stresu. Żeby nie było sielanki, zaczął pojawiać się jeden istotny problem - orientacja. Drugi dzień i WHP100 tzw. ‘setka’. 10 wyciągów i trudności na poziomie IV. Bardzo fajny, rekreacyjny wspin. Tym razem też poszło w miarę sprawnie bo na lotnej asekuracji zdążyliśmy jeszcze złoić ‘Grań Kościelca’. Do tej pory robilśmy to wszystko w dwa zespoły na tzw. zakładkę. Na zakładkę czyli ktoś prowadził drogę, Paweł (Adur) szedł za tym kimś:) jako prowadzący z drugiego zespołu i sprawdzał naszą robotę po drodze. Jeśli była potrzeba dokładał coś od siebie. Wychodzi na to, że pierwsze testy przeszliśmy pomyślnie. Trzeci dzień to już konkretne wspinanie bo droga już bardziej wymagająca, a i Pawła zaraz za plecami nie było. Wspinaliśmy się już klasycznie na dwa zespoły. Tym razem kolej była na Luka. Plan na dzień to ‘Byczkowski’ miejscem wycenianym w topo na V+. Znów poszło OK :) W związku z tym już tradycyjnie zrobiliśmy jeszcze jedną drogę - Stanisławskiego. Wszystko na zachodniej ścianie Kościelca. Długość drogi ok. 250m wycena V. Droga nie specjalnie ładna, żeby nie napisać, że brzydka :) W cholerę kruszyzny no i komin, formacja która nie każdemu leży. Droga Stanisławskiego oczywiście też została zaliczona. Czwartego dnia w środę przenosimy się do M.Oka na tabor PZA. Po wieczornej partyjce w ‘tysiąca’ i serii kawałów ekipy z taboru, poszliśmy spać do namiotu. Najlepiej przespana nocka w ciągu całego tygodnia :) (Panorama z Mnicha) Plan wg dni na kursie: I. Płyta Lerskiego, Gnojek
SAYMON [CYA]
|
||||||||||||
GADABOUT.PL | ||||||||||||
projekt i wykonanie m3.net |