Czas ucieka. Wykorzystująć jeszcze fakt, że możemy - postanowiliśmy zrobić kurs wspinaczki skałkowej. Ponownie skorzystaliśmy z usług szkoły wspinania ADUR z Krakowa.

Kurs trwał w sumie 6 dni. Całość odbywała się na skałach Jury w pobliżu Krakowa. Jak zwykle zaczęło się od odrobiny teorii - co, jak, gdzie i kiedy. Wiadomo - najlepiej nauka przychodzi w praktyce, więc odrazu po wykładzie  zostaliśmy wypuszczeni na skały. Pierwszy dzień to głównie wspinaczka na 'wędkę' Na koniec dnia zaliczylismy jeszcze po dwa zjazdy. W drugi dzień jak Pan Bóg przykazał zaczęliśmy prawidłowo zaliczać drogi - czyli prowadzić je od dołu.  Wszystko to na Psiklatce. W sumie zrobliśmu 6 dróg  - odczuliśmy to na drugi dzień. Następnym punktem wycieczki to wspinaczak wielowyciągowa i zjazdy. 

Wszystko jednak przebija wspinaczka na własnej asekuracji. Jak do tej pory wszystko szło w miarę gładko, bo byliśmy zabezpieczeni ringami wbitymi w ścianę. Teraz musielismy sami instalować własne punkty asekuracyjne - nie dość, że na skale nie czuliśmy się pewnie to jeszcze do tego musieliśmy sobie zaufać :) HardCore. 

W ostatni dzień wspiliśmy się na Zabiego Konia - najwyższą formację w Dolinie Kobylańskiej . Dwu wyciągowa trasa jest jedną z najpopularniejszych dróg wspinaczkowych w dolinie. W dół zaliczyliśmy prawie 50 m zjazd - wrażenie niezapomniane.

Kurs ukończylismy pozytywnie :) Dostaliśmy świadectwo będące przepustką do zrobienia kursu Tatrzańskiego - może kiedyś...

Standardowo fotorelacja w dziale Galeria

Dodaj komentarz

TAK 2198 NIE 2095 Czy ten artykuł był dla Ciebie ciekawy? Aby oddać głos, kliknij na rączkę